czwartek, 26 stycznia 2012

Poligraficzne sny

Wczoraj odebraliśmy ulotki z drukarni. Rozdajemy, rozlepiamy. Śnią mi się ulotki. Wszędzie czuję zapach farby drukarskiej. Nawet śnieg w Krupskim nią pachnie.

wtorek, 24 stycznia 2012

Komu w drogę, temu Joanna

No i na deser - Joanna.

Joanna jest brunetką. Ma burzę loków na głowie i uśmiech podobny nieco do Kasi Cichopek (mam nadzieję, że nie pogniewa się za to porównanie). Jest dziennikarką i animatorką kultury, współpracuje z Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Zaproszona. Nieodmówiona. Poprowadzi dla Was warsztaty dziennikarskie. Kto ciekaw, niech przychodzi. Siódmego lutego. O jedenastej. Oko w oko, ucho w ucho.

czwartek, 19 stycznia 2012

Poszukiwany, poszukiwana

Koniec gadania. Czas na działania. Skoro cele zostały już zarysowane, pora na konkrety. Wiadomo, że fotografie same z szuflady nie wyjdą, a opowiadania nie zasypią nas jak ostatni śnieg. Dlatego, by wszystko mogło się udać, potrzebna jest nam grupa. Poszukujemy ludzi zainteresowanych miejscowością, fotografią, dziennikarstwem, tematyką ślubu lub po prostu tych, którzy chcą zrobić coś innego niż zwykle. Czekamy na ludzi młodych i starszych. Tych, którzy chcą przeprowadzać rozmowy i tych, którzy będą chcieli mówić. Ich zadaniem będzie dotarcie do zdjęć, naszym, stworzenie reprodukcji. Opracowaniem całości zajmiemy się wspólnie, a efektem naszej pracy będzie wystawa, której forma nie jest jeszcze znana. Jedno jest pewne - takiej w Krupskim Młynie jeszcze nigdy nie było.

Zgłoszenia przyjmujemy pod adresem: marietta277@wp.pl
telefonicznie: 781 615 649
lub osobiście w Gminnej Bibliotece Publicznej w Krupskim Młynie

Na zgłoszenia czekamy do 4 lutego.

środa, 4 stycznia 2012

Twarze i kiecki

Chciałabym, aby ludzie dowiedzieli się, jak Ci, których spotykamy codziennie na ulicy wyglądali kilkadziesiąt lat temu, w dniu swojego ślubu. Myślę, że to fajnie przypomnieć sobie zdjęcia ciotek i babć, zobaczyć, jaka wtedy była moda, jakie czesano fryzury, z jakich kwiatów robiono bukiety. Z drugiej strony trochę obawiam się tego, że seniorzy powiedzą tak, jak moja babcia - "chyba zgłupiałaś, że pokażę swoje zdjęcie całej wsi". Inna seniorka, którą kiedyś spotkałam w autobusie powiedziała mi tak: "ja swojego zdjęcia nie dam, bo sama szyłam sobie kieckę z firanki".

Drodzy młodzi, drodzy starsi, powiedzcie swoim rodzicom i dziadkom, którzy trzymają rękę na albumach, że tu nie ma ładnych i ładniejszych. Tu ważni są ludzie.

Pani Ewa

Na stronie Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę" znalazłam informację o projekcie "Seniorzy w akcji".
Pomyślałam sobie: potrzebny mi senior.

Zastanawiałam się, kto chciałby. Miałam kilka propozycji, wydawało mi się to bardzo proste i naturalne, ale dopiero rozmawiając z seniorami, zrozumiałam, że oni żyją trochę inaczej niż ja. Mają różne obawy, a czasem ograniczenia, wynikające ze stanu zdrowia, a rzeczy, które dla mnie są do zrobienia ot tak, dla nich mogą być czymś niewykonalnym.

Pomyślałam o Pani Ewie. Wpadłam kiedyś wieczorem do jej mieszkania i mówię, że mam dwa dni na wysłanie zgłoszenia, bo zaraz kończy się termin. Wszystko działo się na zasadzie: napiszemy, zobaczymy. Ale kiedy przeszłyśmy przez drugi etap w Krakowie, zrozumiałam, że właśnie podjęłyśmy pewne zobowiązanie, a to wszystko, co sobie powymyślałam, teraz będzie trzeba naprawdę zrealizować.




Od początku

Pewnie są wśród Was tacy, którzy pamiętają "Krzesłowisko, czyli działania twórcze ze starymi krzesłami". Krzesło, które przez kilkadziesiąt lat stało na strychu, po dekupażowej obróbce zyskało nowe życie i od roku paradnie stoi w moim pokoju. Wystarczyło tylko trochę farby, kawałek serwetki i dobry klej. Ale nie byłoby tego całego efektu, gdyby nie ludzie, którzy przyszli. Przychodzili trochę wystraszeni, trochę nieświadomi, przekraczali próg szukając wzrokiem innych ukrzesłowanych. Ale wystarczyło każdemu dać do ręki pędzelek, by zobaczyć, jak z tych ludzi wychodzi jakaś podskórna, zaszyta radość i energia, której nie potrafię nazwać.

Pomyślałam, że skoro raz zamieszałam, zamieszam i drugi. Tym razem postawiłam na zdjęcia. Stare. Ślubne. Takie z ząbkami dookoła.